Cmentarz ma powierzchnię 14 ha i skrywa groby prawie trzystu tysięcy mieszkańców stołecznej aglomeracji. Zniszczony w trakcie wojny, po jej zakończeniu był dalej dewastowany. Macewy były wywożone z cmentarza i używano ich jako materiału przy odbudowie stolicy. Cmentarz dość często służył jako pastwisko dla krów i kóz, a drzewa wycinano w zimę na opał. Zdarzały się przypadki, że wykopywano zwłoki w celu poszukiwania kosztowności.
Cmentarz żydowski na Bródnie jest najstarszą zachowaną żydowską nekropolią w Warszawie. Został założony w 1780 r. przez Szmula Jakubowicza Zbytkowera. Była to długo wyczekiwana wiadomość dla warszawskich i praskich Żydów, którzy swoich zmarłych przewozili do miejscowości odległych o kilkadziesiąt kilometrów. Grzebano ich wcześniej m.in. w Grodzisku Mazowieckim, Nadarzynie, Sochaczewie, czy Nowym Dworze Mazowieckim. Pierwszy odnotowany pochówek odbył się jednak jeszcze przed oficjalnym otwarciem cmentarza, w 1743 r. W okresie przedwojennym uznawany był za miejsce pochówku uboższych Żydów.
Podczas I wojny światowej cmentarz uległ znacznemu zniszczeniu, żołnierze rosyjscy rozebrali część ogrodzenia. Drewniane macewy i wiele skrzyń na zwłoki zostało zużytych przez stacjonujących w pobliżu żołnierzy rosyjskich na opał. Wprawdzie w okresie międzywojennym Żydowska Gmina Wyznaniowa starała się poprawić wygląd cmentarza, ale po wybuchu II wojny światowej ulegał on dalszemu zniszczeniu.
Spoczywają tu m.in. Abraham Stern, konstruktor i wynalazca, przodek Antoniego Słonimskiego i Szmul Zbytkower, założyciel cmentarza, przodek francuskiego filozofa Henriego Bergsona.
Pochówków zaprzestano wraz z zamknięciem getta warszawskiego w 1940 r. Pomiędzy 1948 a 1951 r. na polecenie władz komunistycznych ocalałe jeszcze nagrobki wyrwano. Część z nich użyto jako materiał budowlany, a część przygotowano do wywiezienia. Wykonano z nich m.in. krawężniki w ZOO na Pradze i pergole w parku „Leśnika” na Gocławku. Cmentarz dość często służył jako pastwisko dla krów i kóz, a drzewa wycinano w zimę na opał. Zdarzały się przypadki, że wykopywano zwłoki w celu poszukiwania kosztowności. Piach niszczył nagrobki, tworząc góry piaskowe. Pomimo to, łączną liczbę nagrobków w 1939 r. szacuje się nawet na ok. 300 tys. Obecnie kilkanaście tysięcy macew tworzy nierzeczywisty krajobraz tego miejsca.
Uchwałą Prezydium Rady Narodowej m.st. Warszawy z 27.07.1960 r., cmentarz ten uznano za zamknięty. Przestał figurować w przewodnikach i na mapach zabytków Warszawy.
Sytuację tego zabytkowego cmentarza zmieniła w 1983 r. założona przez Sigmunda Nissenbauma Fundacja, której celem było upamiętnienie miejsc związanych z życiem i męczeństwem Żydów poprzez rekonstrukcję i odbudowę m.in. cmentarzy. Kirkut Praski został zabezpieczony żelaznym ogrodzeniem, wzdłuż wewnętrznej brukowanej alei odtworzono kilka kwater, uporządkowano też nieznaczną część macew.
W grudniu 2012 r. cmentarz został odzyskany przez Gminę Wyznaniową Żydowską w Warszawie, która odbudowała ogrodzenie i wzniosła pawilony. W lutym 2018 r. otwarto wystawę „Bejt almin – dom wieczności” poświęconą historii bródnowskiej nekropolii oraz zagadnieniu śmierci i pogrzebu w kulturze żydowskiej. 5 września 2009 r. nekropolia została wpisana do rejestru zabytków.
Zdewastowany cmentarz został uwieczniony w kilku filmach, m.in. „Pokoleniu” Andrzeja Wajdy, „Gdzie diabeł mówi dobranoc” Kazimierza Karabasza i Władysława Ślesickiego oraz „Europa, Europa” Agnieszki Holland.
—————————-
Moją pasją są podróże i fotografowanie miejsc mniej znanych, zapomnianych, niedostępnych i opuszczonych. Staram się wyszukiwać miejsca, według mnie warte uwagi, mające swój klimat i urok. Myślę, że stworzyła się wokół tego co robię jakaś mała, fajna społeczność. Nigdy nie myślałem, że to zrobię, ale doszedłem do wniosku, że stworzę swój Patronite. Wspierając mnie na nim, sprawisz, że będę mógł rozwinąć mojego bloga, wyjeżdżać częściej i dalej i z tego tworzyć fajne relacje. W ten sposób także Wam podpowiadać jakieś ciekawe miejsce na wyprawy. Kto wie, może to kiedyś przerodzi się w moją jedyną pracę… Bardzo dziękuję Patrycji, Tadeuszowi, Pawłowi, Karolinie, Magdalenie, Małgorzacie, Władysławowi, Alexowi i Magdzie, którzy wsparli moje działania i zostali moimi pierwszymi patronami.
—————————-
Kalendarz na rok 2024
Tak jak i w zeszłym roku, tak i w tym, postanowiłem stworzyć swój autorski kalendarz ze zdjęciami miejsc, które odwiedzam. Rok temu był miły odzew na takie kalendarze i kilka osób postanowiło je zakupić, co mnie bardzo ucieszyło. Może w tym roku także jest ktoś zainteresowany powieszeniem takiego kalendarza na ścianę i w ten sposób wesprzeć mnie dodatkowym groszem na dalsze podróże.
Koszt takiego kalendarza to 45 zł plus koszt wysyłki (17zł paczkomat)
Jest to format A3 pionowy, 32x45cm
13 kart, 12 miesięcy + okładka
Zainteresowanych proszę o komentarz lub wiadomość na maila szary-burek@gazeta.pl
Z góry dziękuję za każde zamówienie.
Zdjęcia, które wykorzystane zostaną w kalendarzu widoczne są na zdjęciu poniżej.